top of page
  • Zdjęcie autora: Tom.
    Tom.
  • 15 paź 2024
  • 3 minut(y) czytania

Mieć dobry humor” oznacza pewien stan ducha, polegający zazwyczaj na umiejętności dostrzegania i podkreślania zabawnych aspektów różnych sytuacji.

„Nikt nie może być szczęśliwy, dopóki nie zdecyduje się nim być" -powtarzał św. Escriva





Jerry był właścicielem restauracji w małym miasteczku w USA. Zawsze był w dobrym humorze i miał do powiedzenia coś zabawnego. Był urodzonym motywatorem. Kiedy dwukrotnie zmieniał pracę, kilku jego pracowników zdecydowało się pójść za nim. Jeśli pracownik miał zły dzień, Jerry zawsze był przy nim, pomagając mu wydobyć coś dobrego z przykrych sytuacji. Jego sposób bycia wzbudzał ciekawość, więc pewnego dnia zapytałem: „Nie potrafię tego zrozumieć.

Nie da się być zawsze pozytywnym, tak bez przerwy. Jak ty to robisz?” Jerry odpowiedział: Zawsze powtarzam, że mam dwie możliwości. Mogę wybrać, czy chcę być w dobrym, czy złym nastroju. I zawsze wybieram ten dobry. Za każdym razem, gdy wydarzy się coś złego, mogę wybrać pomiędzy rolą pokrzywdzonego a rolą osoby uczącej się na błędach. I zawsze staram się wybrać to drugie. Za każdym razem, gdy słyszysz, jak ktoś narzeka, możesz wybrać pomiędzy wspólnym marudzeniem a pozytywnym nastawieniem do życia”.

„Ale to nie jest takie proste” – sprzeciwiłem mu się. „Właściwie to jest”, odpowiedział Jerry. „Życie to ciągłe wybory. Ty wybierasz, jak zareagować w obliczu danej sytuacji. Wybierasz dobry lub zły nastrój. Decyzja o tym, jak będziesz żyć, zależy tylko od ciebie”.

Jakiś czas później Jerry padł ofiarą napaści. Dokonując dziennego bilansu gotówkowego, zapomniał zamknąć tylne drzwi restauracji i do środka weszło dwóch uzbrojonych mężczyzn. Kazali mu otworzyć sejf, ale przez stres nie udało mu się to. Złodzieje zdenerwowali się jeszcze bardziej i postrzelili go. Na szczęście natychmiast przewieziono go do szpitala, a po długiej operacji i kilkutygodniowej rekonwalescencji Jerry otrzymał wypis. Po powrocie do domu sąsiad zapytał go, o czym myślał, gdy doszło do napadu. „Pierwszą rzeczą, o której pomyślałem, było to, że powinienem dobrze zamykać drzwi. Potem, po tym jak mnie postrzelili, kiedy kładli mnie na ziemi, przypomniałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać życie lub śmierć. Ostatecznie zdecydowałem, że wolę żyć. Medykami byli fajni goście. Dodawali mi otuchy.

Powiedzieli mi, że wyzdrowieję, ale kiedy przetransportowali mnie do pokoju i zobaczyłem twarze lekarzy i pielęgniarek, naprawdę się przestraszyłem. W ich oczach wyczytałem: „To jego koniec”. Wtedy pomyślałem, że muszę coś zrobić”.

"Co zrobiłeś?" zapytał mężczyzna. "Jedna pielęgniarka zapytała mnie, krzycząc, czy jestem na coś uczulony. Tak! Odpowiedziałem jej, najgłośniej jak mogłem". Zapadła wielka cisza. Oczekiwali, że będę dalej mówił. Znów złapałem powietrze i kontynuowałem: „Tak, mam alergię... na kule!” Po śmiechu wszystkich powiedziałem: „Chcę żyć. Zatem proszę, zróbcie wszystko, co w waszej mocy”.

Jerry uważa, że żyje dzięki lekarzom i pielęgniarkom, ale także dzięki swojej postawie. Każdego dnia możesz wybrać, z jakim nastawieniem podejdziesz do wyzwań rzucanych przez los. Jedyną rzeczą, której nikt nie może w tobie kontrolować, jest twoje nastawienie. Tak więc, jeśli zdasz sobie z tego sprawę, wszystkie inne aspekty życia staną się znacznie łatwiejsze.

W tym miejscu kończy się historia Jerry’ego. Być może jest trochę zbyt banalna, ale uczy nas czegoś ważnego. Wszyscy znamy ludzi, którzy samą swoją obecnością wywołują uśmiech na naszych twarzach. Ich postawa jest optymistyczna, odważna, pełna nadziei. Posiadają coś w rodzaju silnego pola magnetycznego, które przyciąga do siebie to, co dobre. Są przeciwnikami kłótni, a kiedy stają w obliczu trudnej sytuacji, są pogodni i ugodowi. Są to ludzie, którym udało się wyciągnąć wnioski z własnych doświadczeń, zarówno z tych negatywnych, jak i pozytywnych. Wierzą w innych. Nie reagują irracjonalnie w obliczu krytyki. Nie czują satysfakcji, gdy ktoś wytyka błędy innym (nie dlatego, że są naiwni, ale dlatego, że też te błędy dostrzegają i wiedzą, że mogą pomóc w ich naprawie). Starają się nie kategoryzować i nie osądzać ludzi, ale odkrywać pozytywne cechy, które tkwią w każdym człowieku. Doceniają wdzięczność i uznanie. Nie są zazdrośni. Mają niemal naturalną tendencję do przebaczania i zapominania o nieprzyjemnościach, które ich spotkały. Szukają sposobów na doskonalenie siebie. Czytają, słuchają, cechują się prawie dziecięcą ciekawością. Krótko mówiąc, wykazują się postawą, która jest godna naśladowania.


Alfonso Aguilo.

Tłum. Incognito





Szczęście i pieniądze.

W wywiadzie udzielonym przez multimilionerkę Barbarę Hutton dziennikarz zwrócił się do niej, zaczynając od znanego powiedzenia: „Chociaż wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, powiedz nam, proszę…”. Kobieta nie dała mu dokończyć zdania: „No, dalej młody, ale kto ci powiedział taką głupotę?”

Chociaż istnieje wiele popularnych powiedzeń, według których pieniądze niczego nie dają, często można się przekonać, że w prawdziwym życiu tylko nieliczni w to wierzą. Dobrym przykładem jest odpowiedź Hutton do zawstydzonego reportera.

Jest oczywiste, że osoba posiadająca taki majątek odebrałaby jako koniec świata pogorszenie swojej sytuacji finansowej tak samo jak żebrak przyjąłby z wielkim zadowoleniem każdą poprawę swojego standardu życia.

Czy zatem pieniądze mają duży wpływ na nasze szczęście? Przez ponad dziesięć lat duży amerykański zespół badaczy kierowany przez Davida Myersa i Eda Dienera próbował rzucić nowe światło na tę kwestię poprzez szeroko prowadzone badania statystyczne.

Od początku proponowano, aby opierały się one nie tylko na subiektywnym uczuciu szczęścia, jakie odczuwał rozmówca, ale także na ocenie wydanej przez innych. To ułatwiło im wyciągnięcie jednego z pierwszych wniosków - prawie wszyscy, którzy czuli się szczęśliwi, byli tak postrzegani w oczach swoich bliższych przyjaciół, krewnych i naukowców, którzy z nimi rozmawiali.

Wkrótce odkryli także, z pewnym zdumieniem, że subiektywne odczuwanie szczęścia rozkłada się w sposób dość jednorodny niezależnie od wieku, dochodów, kwalifikacji akademickich, rasy czy płci. Na przykład ustalili pewną zależność pomiędzy dochodami a poczuciem szczęścia jedynie w niektórych biednych krajach, takich jak Indie czy Bangladesz; w innych przypadkach okazywało się, że częściej występuje odwrotne zjawisko.

Dochodzenie zakończyło się wskazaniem szeregu cech charakteru, które wydają się wspólne dla prawie wszystkich ludzi, którzy czują się szczęśliwi: osoba szczęśliwa jest serdeczna i optymistyczna, ma dużą kontrolę nad sobą, posiada głęboki zmysł etyczny i cieszy się wysoką samooceną.

Chociaż trudno jest stwierdzić, w jakim stopniu te cechy charakteru przyczyniają się do szczęścia lub raczej są częścią jego skutków, możemy zgodzić się z Myersem i Dienerem, którzy podkreślają, jak ogromne znaczenie dla każdego ma rozwój osobisty.

Wielu ludzi łudzi się, że wygrana na loterii coś zmieni — rzeczywistość jest taka, że ci, którym się udało, po krótkim czasie nie są szczęśliwsi niż wcześniej. Wskazują też na to badania przeprowadzane w krajach znajdujących się w fazach dużego wzrostu gospodarczego — nie dają oczekiwanych rezultatów w poczuciu subiektywnego dobrostanu ludności.

Można by powiedzieć, że gdy już zaspokoimy swoje podstawowe potrzeby, każdy ma tendencję do dostosowywania się do swojego poziomu ekonomicznego, a nasze szczęście w małym stopniu zależy od poziomu, na którym się znajdujemy. Prawdą jest, że poprawa kondycji finansowej zwykle skutkuje poczuciem szczęścia, ale wrażenie to zwykle jest krótkotrwałe. W analogiczny sposób pogorszenie tej kondycji powoduje nieszczęście i stres (w tym przypadku skutki są zwykle czymś trwalszym), ale z czasem jest to zwykle akceptowane, a później zaczynamy cieszyć się tym, co wcześniej ledwo było cenione.

Ogólnie rzecz biorąc, pieniądze nie wydają się zbytnio dawać poczucia szczęścia. Sława sama w sobie nie wnosi zbyt wiele (zresztą trzeba być bardzo dojrzałym emocjonalnie, żeby umieć przyjąć adekwatną formę pochwały). Posiadanie wielkiego talentu, bycie zdrowym lub duża atrakcyjność fizyczna nie mogą być uważane za oś szczęścia: niewątpliwie mogą stworzyć klimat sprzyjający uczuciu szczęścia, ale same nie wystarczą.

Jak pisał Seneka, "wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi; trudno jest wiedzieć, co znaczy «szczęśliwe życie». Trzeba w tych poszukiwaniach odnieść sukces, by nie żyć w oczekiwaniu na jutro, które nigdy nie nadejdzie."


W kontekście zbliżających się świąt Bożego Narodzenia bądźmy radośni i pełni optymizmu oraz wzajemnie dla siebie serdeczni. Mamy wtedy dużą szansę uczynić innych szczęśliwymi. Niech naszym najlepszym prezentem dla innych będzie poświęcony im czas oraz miła atmosfera i radość wynikająca z narodzin Bożej Dzieciny.


Alfonso Aguilo.

Tłum. Incognito


  • Zdjęcie autora: Tom.
    Tom.
  • 24 paź 2023
  • 3 minut(y) czytania

Opowiadania i refleksje na temat rozwoju osobistego.



Praca może sprawiać radość




Czasami mamy wewnętrzną tendencję do uznawania za nieprzyjemne określone osoby, określone zadania lub określone aspekty związane z doskonaleniem osobowości i nie zdajemy sobie sprawy, do jakiego stopnia te tendencje, które powstały w naszej głowie, w mniej lub bardziej świadomy sposób nas krzywdzą.


Codzienne zadania, które pojawiają się w naszym życiu i prowadzą do doskonalenia charakteru, często wydają się nam być poza naszym zasięgiem (widzimy na przykład, że powinniśmy być bardziej cierpliwi, mniej egoistyczni, bardziej uporządkowani, mniej drażliwi itp.). Być może postrzegamy je jako atrakcyjne cele, ale osiągnięcie ich wymagałoby takiego wysiłku, że samo myślenie o tym już wywołuje w nas głęboką niechęć. Postrzegamy je jako nieco bolesne i wyczerpujące, a co za tym widzie wiążące się z dużym napięciem.


Niemniej jednak rozwój osobisty tego nie wymaga, a przynajmniej zwykle nie ma powodu, aby tak cierpieć. Należy rozumieć postęp w pracy nad sobą, bardziej jako proces wyzwolenia. Następuje on stopniowo, dzień po dniu uwalnia nas od ciężaru naszych niedoskonałości. Nie jest to wyczerpująca wspinaczka niekończącym się górskim szlakiem, ale stopniowe ściąganie ciężaru naszych błędów, usuwanie przyczyn naszych problemów. Dlatego, chociaż zawsze będą też pojawiały się przeszkody, małe lub duże, jeśli zdobędziemy się na poprawę, za każdym razem będziemy zyskiwać większą autonomię oraz coraz łatwiej osiągać cele. Każdy człowiek powinien panować nad sobą i na tym właśnie polega droga do tego, co Arystoteles zaczął nazywać cnotą: szczęście przyjdzie jako owoc dla tych, którzy żyją cnotliwie.


Gdybyśmy większą uwagę poświęcili pozytywnym aspektom danej osoby, zadania, które zlecił nam szef, ekscytującej rzeczy, która może się wydarzyć, czy zwykłym obowiązkom takim jak gotowanie, sprzątanie domu i wychowywanie dzieci... Jeśli spróbujemy spojrzeć na te rzeczy w innym świetle, będą one dla nas znacznie przyjemniejsze.


Można by pomyśleć, że nie jest to trudne, ale tylko w perspektywie kilku minut czy dni. Zatem jak sprawić, aby ten efekt był długotrwały? Możemy na przykład starać się mieć dobry humor przez jakiś czas, ale jak utrzymać ten stan i ciągle być szczęśliwym?


Sposobem na osiągnięcie tego może być zmiana myślenia: należy dążyć do zmiany wizji, która pojawia się w umyśle, gdy myślimy o pewnych rzeczach czy zadaniach. Na przykład, zamiast wyobrażać sobie kuszącą rzecz, która skutkuje tym, czego nie powinieneś robić, spróbuj pomyśleć o atrakcyjnych i wyzwalających konsekwencjach bycia dobrą osobą. Pozwól tym nowym obrazom zająć swój umysł.


Jeśli nachodzą cię myśli związane z egoizmem, lenistwem lub kłamstwem, staraj się wykreować wizerunek osoby lojalnej, szczerej, pracowitej i hojnej i ciesz się kontemplacją tych wartości oraz cnót, których powinieneś pragnąć w swoim życiu. Możesz, nawet jeśli chcesz, rozważyć także nieprzyjemną rzecz, która by się wydarzyła, gdybyś stopniowo poddał się tym złym wartościom i porównać obie te wizje.


Czy jest to ważne? Myślę, że tak. Jeśli danej osobie uda się stworzyć atrakcyjne wyobrażenie o cnotach, które pragnie nabyć, i stara się, aby te idee były stale obecne w jej myślach, znacznie łatwiej jest uzyskać pożądany efekt. W ten sposób droga do niego stanie się mniej uciążliwa i bardziej satysfakcjonująca. Jeśli stale myślimy o atrakcyjności wad, których pragniemy uniknąć (jest to pociąg marny, ale jego siły nigdy nie należy lekceważyć), bardziej prawdopodobne jest, że urok, który mają w sobie te błędy, nas uzależni i trudno nam będzie poradzić sobie z jego brakiem.


Dlatego pogłębianie atrakcyjności dobra, przedstawianie go jako czegoś pociągającego i motywującego, jest o wiele ważniejsze, niż nam się wydaje. Wiele razy procesy doskonalenia stają się nieskuteczne dlatego, że cel, który sobie obraliśmy, nie jest wystarczająco pociągający.


Alfonso Aguilo.

Tłum. Incognito



Edukacja i wychowanie
bottom of page