top of page
  • Zdjęcie autora: Tom.
    Tom.
  • 28 lut 2023
  • 2 minut(y) czytania

ree

Wszystko zaczęło się podczas kursu w latach 1968-69 w Kalifornii. Doktor Robert Rosenthal zamknął teczkę i zwrócił się do profesorów, którzy słuchali go z uwagą: „Wyniki przeprowadzonych badań nie pozostawiają wątpliwości. Mogę was zapewnić, że tych 20 na 100 studentów, których wskazałem, wykazuje pewne zdolności intelektualne powyżej normy”. Profesorowie wzięli to pod uwagę i wrócili do pracy. Osiem miesięcy później ostateczne testy przyniosły zadziwiające wyniki: noty tych teoretycznie inteligentniejszych uczniów zdecydowanie przewyższały resztę. Anegdota i jej konkluzja wydają się oczywiste, ale jest jeden szkopuł: Rosenthal wybrał tych 20 studentów przypadkowo. Ten eksperyment profesora z Harvardu jest dobrze znany w świecie nauki. To co wpłynęło na wyniki tych uczniów to nie wrodzone predyspozycje, a wysokie oczekiwania ich profesorów i uwaga, którą – być może nieświadomie – wszyscy im poświęcali. Dzięki temu wskazani uczniowie, świadomi, że więcej się od nich oczekuje, bardziej się starali. Sposób, w jaki traktujemy innych, dajmy na to studentów, dzieci czy współpracowników, znacząco wpływa na ich prezencję. Sama świadomość, że ktoś wiele od nas oczekuje i wierzy, że będziemy w stanie coś osiągnąć – chociaż nie są to rzeczy, w których jesteśmy szczególnie dobrzy - jest dużym bodźcem i dodaje nam energii, aby osiągać cele. Kiedy inni ufają naszemu potencjałowi, to daje nam poczucie zaufania i bezpieczeństwa oraz generuje dodatkową motywację do pokonywania przeszkód i osiągania sukcesów. „Traktuj osobę taką, jaka się wydaje, że jest i będzie taka, jaka zawsze była. Traktuj ją tak, jaką może się stać, a taką się stanie” jak powiedział Goethe. Łatwo jest przejść do rzeczy pewnych, liczyć na te, na które zawsze liczyliśmy, ze sprawdzonymi wynikami, dbając przede wszystkim o bezpieczeństwo i unikając komplikacji, które gwarantują nowe zadania czy odkrywanie nowych talentów w ludziach, których już znamy. Taka postawa może wynikać z lenistwa, nieufności lub sceptycyzmu, ale konsekwencją jest prawie zawsze frustracja po pominięciu wielu możliwości tkwiących w ludziach. Obraz tego, jacy jesteśmy jest w dużej mierze odbiciem tego, co widzą w nas inni. Oczekiwania, jakie pokładamy w osobie, mogą być wystarczające, aby bardzo ją zmienić, poprawiając lub pogarszając motywację. Dlatego trzeba podchodzić z dystansem do naszej "pouczającej intuicji", która czasami chełpi się przeczuciami lub myślami typu "wiem jaki człowiek jest na pierwszy rzut oka" lub "już od pierwszej chwili widzę kto jest godny, a kto nie” czy inne pospieszne sądy, którym przypisujemy dużą wartość, a które później często się spełniają nie dzięki naszej intuicji, ale dzięki sile przesądu.

Aby naprawdę pomagać innym, trzeba nauczyć się cenić ludzi. Jesteśmy bardziej przejrzyści niż nam się wydaje, dlatego strategia stymulowania pewnych oczekiwań nie wystarcza, trzeba zmienić nastawienie, aby lepiej widzieć innych. Ktoś kto ma tendencję do niedoceniania innych, będzie miał tendencję do traktowania ich z małą uwagą, do złego myślenia o nich, do złego mówienia o nich, a końcowo do utrudniania im rozwijania talentu, który posiadają. Alfonso Aguilo.

Tłum. Incognito




 
 
 

ree


Jest takie miejsce w Senegalu gdzie, jako jedyny polski ksiądz znalazł się o. Szczepan Frankowski. Prowadzi tam misję, w której oprócz opieki duchowej dla miejscowej ludności stara się o pomoc w zorganizowaniu nauki i opieki dla najmłodszych dzieci. Misja ta znajduje się na południowych krańcach Archidiecezji Dakar. Jest to parafia wiejska położona 120 km od Dakaru. Praca tu jest na pewno bardzo wymagająca, bo konieczna jest duża cierpliwość, otwartość na nową kulturę, zwyczaje... Tutejsi mieszkańcy wsi żyją w rytmie pór roku ciężko pracując w czasie pory deszczowej i tuż po niej, kiedy trzeba zebrać plony. Są całkowicie uzależnieni od warunków atmosferycznych i wielkość zbiorów zależy głównie od ilości opadów. Choć 90% Senegalczyków jest muzułmanami to nie są oni fundamentalistami. Katolicy są w mniejszości, jeśli chodzi o ogół społeczeństwa. Jednak najlepsze szkoły podstawowe i średnie należą do systemu szkół katolickich, które są gwarantem najlepszego wykształcenia. Zdecydowana większość beneficjentów katolickiego systemu edukacji jak i służby zdrowia to muzułmanie. Bezinteresowna służba bliźniemu bez dyskryminacji jest najlepszym sposobem budowania zaufania i dobrych relacji.

Aby pomóc realizować zadania związane z edukacją i wychowaniem dzieci w tym zakątku Afryki założyciele Fundacji Na Rzecz Edukacji i Rodziny Ku Dobremu po zapoznaniu się z potrzebami miejscowej ludności postanowili wspomóc projekt budowy przedszkola w tym miejscu oraz objąć go swoim patronatem.

Jednym z głównych celów Fundacji Ku Dobremu jest utworzenie sieci przedszkoli rodzinnych dla naszych dzieci w Polsce. Uświadomiliśmy sobie, że warto najpierw zrobić coś dobrego na rzecz bardziej potrzebujących, na przykład w Afryce. Tamtejsi rodzice nie mogą sobie nawet pomarzyć o takiej inicjatywie, jaką chcemy zrealizować dla naszych dzieci czy wnuków. Chcąc im pomóc w zrealizowaniu tego marzenia (wybudowania przedszkola a później może też szkoły) niezbędne jest zebranie odpowiednich środków finansowych.

Gorąco zachęcamy naszych darczyńców oraz sympatyków jak również wszystkich ludzi dobrej woli do dokonywania wpłat nawet drobnych kwot z dopiskiem „Przedszkole Senegal” na konto naszego stowarzyszenia. Na bieżąco będziemy informowali o postępach prac na stronie internetowej naszego stowarzyszenia.

 
 
 
  • Zdjęcie autora: Tom.
    Tom.
  • 28 sty 2020
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 27 mar 2020

ree

Czy miłość to czas?


Rozmyślając nad tym pytaniem przypomniałem sobie słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego, który powiedział: „Ludzie mówią: czas to pieniądz, a ja wam mówię: czas to miłość.” Możemy powiedzieć również, że miłość to czas, ponieważ gdy się głębiej nad tym zastanowimy, to rzeczywiście, jeśli kogoś kochamy to pomimo wszelakich trudności nie wyobrażamy sobie nie mieć dla kochanej osoby czasu. Gdybyśmy powiedzieli żonie/mężowi, synowi, córce, mamie lub tacie „kocham Cię”, ale nie mam dla Ciebie czasu… czy będą czuli się rzeczywiście kochani? Może czasami nasi bliscy tłumaczą sobie nasz brak czasu dla nich zabieganym życiem czy jakąś inną wyższą koniecznością, jednak w głębi serca na pewno jest im przykro z tego powodu. Czy to zabieganie i pośpiech są zawsze od nas niezależne? Czy zastanawiamy się nad tym, ile czasu przeznaczamy na różne czynności w ciągu dnia, tygodnia czy miesiąca? Ile czasu spędzamy przed telewizorem lub surfując po internecie? Ile czasu spędzamy na zakupach, czytając książki i gazety, słuchając audiobooków lub różnych ciekawych konferencji? Ile czasu poświęcamy na nasze życie towarzyskie lub nasze hobby, czy działalność społeczną? W tym kontekście powinniśmy wrócić do słów Stefana Wyszyńskiego i zadać sobie pytanie: skoro czas to miłość, to czy nie powinienem tym czasem staranniej gospodarować? Można powiedzieć, że jednostką miary naszej miłości do najbliższych jest czas jaki im poświęcamy. Powinniśmy więc poddać refleksji nasz harmonogram dnia i tygodnia. W kontekście małżeństwa rodzice powinni zaplanować czas tylko dla siebie a w kontekście wychowania dzieci czas dla każdego z nich z osobna. Wiem, że łatwo się mówi, ale warto podjąć walkę w tym temacie.


Zatrzymując się trochę nad tym drugim zagadnieniem, czyli wychowaniem musimy sobie uświadomić, że jest to inwestycja wymagająca wiele czasu albo nawet czasu jaki trwa całe nasze życie. Nie możemy bowiem powiedzieć, że dorosłych dzieci nie wychowujemy choć wtedy jest to już może bardziej dzielenie się z nimi swoim doświadczeniem życiowym. Czas poświęcony dzieciom nigdy nie jest czasem straconym, bez względu na inne nasze osobiste potrzeby czy zainteresowania. Nie powinniśmy też odpuszczać sobie i zmieniać naszych kryteriów w zależności od stanu naszego ducha czy formy fizycznej. Przecież kochamy dzieci nawet wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni lub gdy coś nas boli. Prawda jest taka, że nikt nie zastąpi rodziców w wychowaniu dzieci. Przedszkole czy szkoła pełnią tylko rolę pomocniczą.


Czas związany jest z cierpliwością w oczekiwaniu na rezultaty i im więcej go poświęcimy swoim pociechom, tym szybciej osiągniemy cele wychowawcze. Kiedyś spodobało mi się porównanie cierpliwości rodziców do cierpliwości rolnika. Rolnik, który sieje na polu ziarno a następnie podlewa go i dogląda jest cierpliwy, bo wie, że cały proces wzrostu potrzebuje czasu. Plewi swoje plony i stara się dostrzegać niewielkie zmiany wzrostu roślin dzień po dniu. Bez względu na pogodę i swoje zmęczenie poświęca się by zbiory były obfite. Praca rodziców powinna polegać na tym samym. Budzić rano dzieci, ścielić z nimi łóżka, pomagać im odrabiać lekcje, sprzątać z nimi ich pokoje, rozmawiać z nimi o tym co się im przydarzyło w ciągu dnia oraz bawić się z nimi. Niech to nie będzie tylko wysiłek wychowawczy, w który nie będziemy wkładać serca. Nie chodzi tylko i wyłącznie o to, by osiągnąć rezultat w postaci ukształtowania dobrego nawyku. Chodzi o to, by nauczyć również dziecko radosnego ofiarowania swojego czasu innej osobie i czerpania z tego przyjemności. Gdy idę zagrać z synem w piłkarzyki, ale tak naprawdę myślami jestem nieobecny lub zły sam na siebie - bo mu przecież obiecałem:) - i nie potrafię się doczekać końca zabawy, on to zaraz wyczuwa. Intuicja mu podpowiada, że robię to tylko po to by go zbyć i jak najszybciej wrócić do swoich zajęć. Nie jest to wtedy dobry przykład ofiarowania czasu z miłości.


Te wszystkie drobne sytuacje i zajęcia z czasem zaczynają mieć ogromny wpływ na uformowanie się charakterów i postaw naszych dzieci. W końcu z radością stwierdzimy, że dzieci są skłonne poświęcać swój czas i wysiłek, by być dla nas wsparciem oraz że potrafią czerpać z tego radość (choć je to często wiele kosztuje).


Wszystko to jednak wymaga poświęcenia swoim najbliższym odpowiedniej ilości czasu. Usiądź więc i zaplanuj go dla nich. Nie odkładaj tego na jutro lub za tydzień. Jeśli ci czasami nie wyjdzie nie zrażaj się przegraniem jednej bitwy, liczy się przecież wygranie wojny. Na początek dla każdego z osobna poświęć codziennie choć kilka minut. Zrób to z miłości, nawet jeśli będziesz zmęczony. Nawiązując kolejny raz do słów Kardynała Wyszyńskiego, możemy powiedzieć: „Całe nasze życie jest tyle warte, ile jest w nas miłości” – a miłość to przecież czas dla innych.

 
 
 
Edukacja i wychowanie
bottom of page